Biegając czy uprawiając jakikolwiek inny sport chcemy mieć wszystko pod kontrolą. Dystans, tempo, tętno, czas czyli aktualnie absolutne minimum, ale również liczba spalonych kalorii, wysokość czy na przykład długość snu to tylko część danych, które możemy mierzyć zegarkami. W tym teście zobaczycie co potrafi nowy Polar Grit X.
Najnowszy model Polara testowałem około miesiąca, trenując czasami nawet dwa razy dziennnie. Przeglądałem nawet funkcje, które nie są mi do końca potrzebne, chciałem móc przekazać Wam jak najwięcej na jego temat. Albo po prostu zżerała mnie ciekawość 🙂 Grit X kosztuje 1899zł. Czy warto? Przeczytajcie i oceńcie sami, według mnie jest wart swojej ceny.
Wygląd i specyfikacja
Zegarek jest wodoszczelny (WR100) i był testowany pod kątem extremalnych temperatur, wilgoci i wstrząsów (zaufałem producentowi i nie wykonywałem testów w tym kierunku 🙂 ) O gustach się nie dyskutuje, więc sami zobaczcie jak wygląda i oceńcie czy się podoba. Ja używałem koloru czarnego, dla mnie jest ok. Dostępne są dwa inne kolory podstawowe – biały i ciemnozielony. Dla lubiących się wyróżniać są dostępne opcjonalnie paski w innych kolorach i różnych materiałach (skórzany, tekstylny i silikonowy). Możemy wybrać dwa rozmiary paska przy zakupie. Zegarek jest lekki, waży zaledwie 64g. Łatwo się go zapina, dobrze leży na ręce, nie ma się do czego przyczepić. Ma też jakąś powłokę na szkiełku dzięki, której nie zostają odciski palców. Ale przecież nie dla wyglądu kupujemy zegarki sportowe więc przejdźmy do sedna.
Od czego zacząć
Myślę, że najlepiej od podładowania baterii 🙂 Jak już mamy odpowiednią ilość energii, żeby odpalić sprzęt, musimy skonfigurować zegarek. Podstawowe sprawy ogarniemy z poziomu urządzenia (m.in. język), następnie zapytają nas jak chcemy dokończyć konfigurację. Chodzi conajmniej o ustawienie jednostek, zegara, wprowadzenie naszych danych i wybranie poziomu naszej aktywności. Zrobimy to w zegarku, komputerze lub na telefonie (będzie potrzebna aplikacja Polar Flow). Teoretcznie parę minut i możemy ruszać na trening. Praktycznie proponuję dopasować kilka opcji urządzenia w Polar Flow.
Zrobimy to wchodząc w Profile Sportowe, wybieramy dyscyplinę w moim przypadku Bieganie i dopasowujemy opcje, żeby wygodnie nam było użytkować Grit X. Wybieramy m.in. dystans automatycznego okrążenia, głośność zegarka, jednostki tempa, tętna i mocy. Możemy wpisać ręcznie nasze strefy tętna, tempa i mocy jeśli je znamy (spytajcie swojego trenera lub wpiszcie dane z badań wydolnościowych, nie dotyczy mocy).
W kolejnym kroku ustawimy ekrany zegarka podczas aktywności. Moja propozycja: w pierwszej kolejności wywalcie pozycję „tempo”. Czemu? Bo jest to tempo chwilowe i w każdym zegarku (niezależnie od firmy) stanowi problem, bo jest mało dokładne i często skacze. Początkujący biegacze nie mogą przez to wyczuć tempa, bo sugerują się szybko zmieniającymi się danymi (zwłaszcza na początku treningu). Zawsze uczulam swoich zawodników, żeby nie sugerowali się tempem chwilowym tylko ustawili tempo średnie całego dystansu, ostatniego okrążenia lub ostatniego automatycznego okrążenia. Sam używam tych trzech wartości w zależności czy jest to luźny trening czy coś cięższego/zawody. Na zdjęciu zobaczcie moje dwa ekrany (lewa rozbiegania, prawa szybsze bieganie).
Ja na pierwszy bieg ciągły ruszyłem bez dodatkowych ustawień, o których wspominałem powyżej. Dlatego wkurzałem się, że nie mam odpowiednich danych i o tempie kilometra dowiadywałem się na znaczniku kilometra 🙂
Polecam też włączyć okrążenie za pomocą stuknięcia w ekran (również w Polar Flow), dla mnie mega wygodna sprawa, ale to już jak kto woli.
Ruszamy
Wciskamy przycisk back, pokazuje nam się „Rozpocznij trening”. Dzieli nas już tylko krok od postawienia pierwszych biegowych kroków w nowym sprzęcie. Przejrzyjmy jeszcze dostępne w tym miejscu funkcje. Możemy ustawić alert o nawodnieniu, zrobić Fitness Test, który oszacuje nasze VO2max, odpalimy ćwiczenia oddechowe, ustawienia zegarka czy Strava Live Segments (coś o tym słyszałem ale nie używam Stravy). Ustawimy też timer interwałowy – zaplanujemy czas lub dystans odcinka i przerwy. Jeśli chcemy zaplanować bardziej skomplikowany trening zrobimy to wybierając ulubione w ustawieniu treningu po kliknięciu Rozpocznij. Plus jest taki w porównaniu do V800 czy M430, że odpalimy zabawę w czasie trwania treningu, a nie w innym miejscu po wykasowaniu rozgrzewki. Jeśli rozpoczniemy trening, zegarek zacznie łapać satelity (w przypadku biegania czy innych sportów korzystających z GPS) i tętno. Wciskamy start i możemy ruszać. Możemy też zmienić dyscyplinę lub wejść w ustawienia tego konkretnego treningu za pomocą przycisku podświetlenia.
Satelity łapią się w miarę szybko, raczej nie czekałem nigdy ponad minutę jak czasami z poprzednimi zegarkami. Najczęściej trwa to 10-30sekund, wystarczająco. W V800 zdarzało się złapać w 6 sekund, ale czasem czakałem na to ze 2 minuty. Tutaj rozstrzał jest mniejszy. Jeśli złapiemy, pojawi się zielona obwódka dookoła symbolu GPS. Polecam poczekać na tą zieloną obwódkę, jeśli ruszymy przed złapaniem zegarek pokaże głupoty przez większość treningu. Tętno tak samo, zielona obwódka dookoła serca przy pomiarze nadgarstkowym i niebieska przy pomiarze z pasa. Ruszamy i widzimy ekran który sobie wcześniej ustawiliśmy. Możemy zmieniać spośród wybranych ekranów w czasie treningu, niektóre „firmowe” ekrany mają fajne kolorowe grafiki. Niby nic niezbędnego, ale dobrze to wygląda. Biegniemy przeglądając tętno, nachylenie, terenu wysokość, moc czy cokolwiek innego sobie wybraliście, jest tego sporo.
Autolap i ręczne okrążenia
Po minięciu kilometra pyknie Wam automatyczne okrążenie. Usłyszycie sygnał dźwiękowy, poczujecie wibracje, podświetli się ekran i zobaczycie na nim numer okrążenia, czas okrążenia i czas ogólny (dźwięki i wibracje można wyłączyć). W przypadku okrążenia ręcznego wciskacie przycisk startu lub jeśli ustawiliście stuknięcie w ekran (podsumowanie okrążenia takie samo jak w automatycznym). Jak wspominałem super opcja. Zamiast szukać przycisku wystarczy stuknąć lekko palcami w ekran. Polar poprawił też tą funkcjonalność w stosunku do V800, tam czasem przy naprawdę szybkim bieganiu zegarek łapał międzyczasy przy intensywnym ruchu nadgarstka. W Grit X można trząść reką naprawdę mocno i nic się nie dzieje dopóki nie stukniemy w ekran, wszystko działa jak powinno.
Okrążenia ręczne i automatyczne są łapane niezależnie. To również przydatna sprawa bo poza pomiarem z GPS możemy wciskać okrążenia na wymierzonych znacznikach w terenie. Pojawił się niestety problem w stosunku do innych modeli. Jeśli będziemy chcieli złapać okrążenie ręczne podczas pokazywania ekranu podsumowującego okrążenie automatyczne (trwa to kilka sekund), zegarek tego nie złapie 🙁 A szkoda bo czasem chcemy znać dokładny czas na naszej pomierzonej trasie korzystając zarazem z GPS.
Tętno
Zegarek ma nadgarstkowy pomiar tętna, ale jest też kompatybilny z pasami na klatkę piersiową. Całe szczęście, bo to pierwsze rozwiązanie jest zawodne. Wynika to trochę z anatomii, wiadomo, że mocniejszy sygnał będziemy mieli w okolicy serca. Zupełnie inna jest też technologia pomiaru. Jeśli mamy słabsze krążenie, zmarznięte ręce, bardziej ruchliwy nadgarstek (wszystko dotyczy się mnie) lub nie zaciśniemy paska odpowiednio mocno, pomiary nie będą wiarygodne. Oczywiście spróbowałem, zacisnąłem mocno pasek i pomiar był trochę dokładniejszy, ale dla mnie niekomfortowy. Wolę założyć pas na klatkę. Jeśli mieliście pas od innego urządzenia tej firmy, też będzie kompatybilny. Jeśli nie, polecam dokupić (chyba, że u Was krążenie jest lepsze i wszystko śmiga). Ja zawsze dopytuję nowych zawodników czy mierzą tętno z nadgarstka. Jeśli tak, polecam pomiar ręczny lub z pasa. I to niezależnie jakiej firmy jest zegarek, bo głupoty pokazywały nadgarstkowce Garmina czy Suunto.
GPS
Do pomiaru dystansu i tempa nie ma się co przyczepić. Na wymierzonym, odsłoniętym asfalcie na prostej kilometry łapią w większości w punkt na znacznikach. Różnica wynosi góra 2 sekundy. Po nawrocie 180 stopni zrobi się lekka różnica, na 14 kilometrowym biegu ciągłym z jednym nawrotem zegarek dodał łącznie 50m, W lesie na rozbieganiach nie ma problemu z brakiem zasięgu, kilometry łapie w podobnych miejscach co poprzednie zegarki. Crossowa pętla długości nieco ponad 1km, z 4 ostrymi zakrętami i większością trasy pod koronami drzew na bieg ciągły to wyzwanie nie tylko dla biegnącego, ale również dla GPS. Urządzenie na 10km w tempie lekko poniżej 3.30/km odjęło łącznie 100m. Niestety skoki na poszczególnych kilometrach sięgały czasem nawet 5 sekund.
Testowałem go też na bieżni. Start na 5000m (12,5 okrążenia) w tempie poniżej 3min/km Grit X nadrobił 130m. Jak na stadion to nieźle, zwłaszcza, że GPS na bieżni lekkoatletycznej nie ma sensu przy praktycznie ciągłym biegu po łuku. Pamiętam, że V800 na 16km treningu na stadionie nadrobił mi ponad kilometr 🙂 Ale nie po to się wchodzi na bieżnię, żeby dystans mierzyć GPS. Wystarczy stoper i kontrola czasu na liniach na stadionie.
Macie problem z orientacją w terenie? Grit X doprowadzi Was do domu. Jeśli uaktywnicie odpowiedni ekran, zegarek pokaże Wam w którym kierunku znajdziecie punkt startowy i w jakiej odległości się znajduje (w linii prostej). To wbudowany kompas, więc nie dowiecie się czy i kiedy skręcić, tylko zobaczycie odpowiedni kierunek. Możecie natomiast zaprogramować sobie trasę w Komoot i w terenie porowadzi Was nawigacja (tej opcji nie testowałem).
Przyciski i dotykowy ekran
Przyciski ułożone są podobnie jak w większości poprzedników Grit X. Lewy górny służy do podświetlenia, lewy dolny do wyjścia z danej opcji, zatrzymania stopera, kasowania treningu i włączenia ekranu treningowego z widoku podstawowego. Prawy górny i dolny służy do zmiany ekranów, przewijania i zmieniania wartości (np. przy timerach). Prawy środkowy rusza stoper, włącza okrążenia i zatwierdza wybór. Mamy również do dyspozycji dotykowy, kolorowy wyświetlacz. Palcem możemy przesuwać opcje i ekrany oraz zatwierdzać wybór. Dodatkowo, jeśli podniesiemy ręke jakbyśmy chcieli zerknąć na zegarek podświetlenie włączy się samo, jest to niegłupie rozwiązanie, nie musimy nic wciskać. Ekrany zmienimy przesuwając palcem prawo lewo, opcje powiadomień to ruch w górę lub w dół.
Ekrany w Grit X
Mamy do dyspozycji 8 ekranów. Data – wiadomo. Pogoda – zegarek pokaże Wam prognozę pogody godzinę po godzinie na najbliższe 3 dni. Oczywiście jeśli w ciągu tych trzech dni go synchronizowaliście. Może się przydać jeśli na przykład w deszczowy dzień chcecie trafić w okno pogodowe. Aktywność – zobaczycie ile procent aktywności wykonaliście w stosunku do wprowadzonego czasu treningu i rodzaju dziennej aktywności, spojrzycie ile zrobiliście kroków w ciągu dnia, jaki był czas aktywności i ile spaliliście kalorii. Tętno – zobaczycie swoje aktualne tętno, a jeśli macie pomiar całodobowy to możecie sprawdzić wartość minimalną czy maksymalną z danego dnia. Sesje treningowe – przejrzycie dane z ostatnich treningów zapisanych w zegarku. Jest tego w miarę sporo, bez zaglądania do aplikacji możemy tu spokojnie przeanalizować trening.
Trzy ostatnie ekrany uznałem za najciekawsze i najbardziej użyteczne zwłaszcza dla początkujących biegaczy, którzy nie do końca wiedzą jak powinien wyglądać trening i cała jego otoczka.
Nightly Recharge
Dane snu – przejrzycie jak wygladał Wasz sen. Ile czasu spaliście, jaki był czas przebudzeń a w serwisie Flow nawet zobaczycie dokładnie kiedy i jak długo trwało to przebudzenie, ile czasu spędziliście w poszczególnej fazie, jaka była jego jakość itp. Dla mnie fajna ciekawostka i możliwość analizy tego istotnego elementu procesu treningowego. Dla zabieganych informacja o regeneracji, którą wielu z nas zaniedbuje. Zegarek też pokaże status snu na podstawie kilku ostatnich dni – czy jest ok czy lepiej lub gorzej niż zwykle. Żeby w ogóle zbadać nasz sen potrzebujemy conajmniej 4-godzinnej drzemki. Odpadają więc drzemki popołudniowe i noce kiedy dziecko zerwie nas z łóżka częściej niż co 4 godziny 🙂
Training Load Pro
Status obciążenia – zaawansowana funkcja, która mówi nam czy nie trenujemy za lekko lub za mocno. Widzimy wskaźnik na jednym z pól – regres, utrzymanie, progres i przeciążenie. Dla zbyt ambitnych czerwona lampka w postaci przeciążenia, dla leniwych motywacja kiedy wskaźnik pokaże na regres. Wszystko na podstawie wykonanych treningów z ostatnich kilku dni. U mnie wskaźnik jest na granicy progres/przeciążenie, mimo, że nie trenuję 2 razy dziennie cały tydzień. Myślę, że wskaźnik powędrowałby w okolice maxa jakbym pojechał na obóz i porządnie potrenował 🙂 A przetrenowanie raczej zbyt często mnie nie dotyka.
Fit Spark
Ćwiczenia uzupełniające – urządzenie zaproponuje Wam zestaw ćwiczeń uzupełniających. Może to być rozciąganie, trening core, trening cardio czy trening siłowy. Fajna opcja dla początkujących, mobilizująca do wykonania treningu uzupełniajacego. Zegarek zaproponuje czas i zestaw kilku ćwiczeń z opisem i prostą animacją. Wiadomo, że kilka zdań nie wyczerpie tematu, ale uważam, że dla amatora szykującego się do pierwszego startu może to być naprawdę przydatna funkcja uświadamiająca, że trening biegacza to nie tylko bieganie.
Bateria w Grit X
Przy całodobowym pomiarze tętna zegrek trzymał 5 dni. Zrobiłem podczas nich 7 treningów biegowych i chodziłem w zegarku nonstop, nie zdejmowałem go również na noc, żeby zobaczyć jak monitoruje sen. To chyba całkiem nieźle? Jeśli zakładacie zegarek tylko na trening i tam łapiecie tętno i GPS, bateria starczy na dłużej. Ja od pełnego naładowania robiąc 10 treningów rozładowałem Polara po 8 dniach. Pewnie rezygnując z tętna na niektóre treningi, wyłączając dźwięk lub wibracje albo zmniejszając częstość zapisu GPS, przytrzymałby jeszcze dłużej. To sporo, na tygodniowy wyjazd nie musimy zabierać dodatkowych kabli. Ładowarka jest taka sama jak w modelach Vantage, więc jadąc z Kamilą nie musimy zabierać dwóch. To też plus, bo chyba wszystkie inne poprzednie modele, które testowaliśmy miały inne ładowarki 🙂 Pełne naładowanie od poziomu koło 10% zajmuje mniej więcej półtorej godziny.
Podsumowanie
Grit X to już czwarty zegarek marki Polar od 5 lat, który miałem okazję testować. Do tej pory od początku najlepszy był dla mnie V800, mimo, że wchodziło kilka nowości. Teraz czas na zmianę warty, Grit X ma wszystko to co V800, kilka mankamentów poprawiono i dodano parę fajnych opcji. Oczywiście nie ma ideałów i do kilku rzeczy się przyczepiłem, ale generalnie jestem zadowolony z nowego sprzętu.
No i na koniec mamy dla Was rabat 10% na modele Grit X i Unite lub 15% na pozostałe produkty Polar. Na stronie polar.com wpiszcie kod ZABIEGANI10 lub ZABIEGANI15 (cyfra w kodzie oznacza zniżkę). Udanych zakupów 🙂
Świetna recenzja. Właśnie zastanawiam się czy Grid X da radę równie dobrze czytać sygnał GPS w gęstym lesie równie dobrze co V800? Wieje zegarków na z tym ogromne problemy.
Dzięki 🙂 Przez kilka lat biegałem z V800 i nie widzę większych różnic jeśli chodzi o dokładność GPS. Przy szybszym bieganiu i krętej pętli w lesie są lekkie odchyły, ale nie sa to jakieś wielkie błędy. Przy bieganiu w gęstym lesie rozbiegań wydaje się pokazywać w miarę sensownie, chcociaż przy sporym zalesieniu nie mam wymierzonych tras więc ciężko mi okreslić błąd pomiaru.
Ok przekonałem się 😀